Kiedy czyta się powieść „Pachnidło”
Patricka Süskinda lub ogląda film zrealizowany na postawie tej
książki rodzi się pytanie: „Czy rzeczywiście zapachy mogą tak
silnie oddziaływać na nasze myśli i zachowania?” oraz „Czy
istnieją tacy ludzie, którzy potrafią manipulować otoczeniem
przy pomocy perfum?”
Szybko jednak dochodzimy do wniosku, że na szczęście na świecie nie
ma wielu genialnych kreatorów zapachów, a ci którzy
są, z pewnością nikomu nie chcieliby zrobić nic złego... Niedługo potem
wychodzimy z domu lub z kina i trafiamy przed kawiarnię, w której
tak sprytnie ustawiono ekspres do kawy, że jej zapach dociera do przechodzących
obok lokalu ludzi i... zaczynamy myśleć tylko o tym, że mamy wielką
ochotę na małą czarną. Chcemy kupić mieszkanie i jedno z oglądanych
wydało się nam niezwykle przytulne, kiedy jednak staje się
naszą własnością po podpisaniu umowy, wydaje się nam, że jest
zupełnie inne. Po prostu wywietrzał już starannie przygotowany przez
pośrednika nieruchomości zapach, który sprawił, że mankamenty
mieszkania w czasie oględzin wydały się mało istotne. Kiedy ktoś w pracy
kopie pod nami dołki, pierwszym podejrzanym zwykle staje się koleżanka,
której perfumy wydają się prowokacyjne i drażniące. Tymczasem
więcej osiągniemy, kiedy będziemy strzec się osób, których
perfumy uważamy za miłe i pociągające. Nie na darmo ktoś wymyślił modlitwę:
„Panie, strzeż mnie od przyjaciół, bo od wrogów
sam się obronię”.
Perfumy z pewnością mogą sprawić, że człowiek będzie wydawał się
bardziej atrakcyjny niż jest w rzeczywistości. I wcale nie trzeba mieć
wyjątkowego nosa jak Grenouille żeby się nimi sprawnie posługiwać. więcej
|